Sesja publiczna przekazu telepatycznego nr 269
Chicago, dnia 24-go września 2017-go roku
Istota Duchowa – Andrzej Czesław Klimuszko – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, odpowiada na zadane pytania.
Andrzej Czesław Klimuszko: Witam, bo tak właśnie wita was tutaj zgromadzonych na sali Enki, Opiekun Ziemi. Nie bardzo na pewno się cieszycie, że ponownie ja, Andrzej Czesław Klimuszko jestem na tym spotkaniu dzisiejszym i będę odpowiadał na wasze pytania. Ja się cieszę, bo mogę sporo powiedzieć. A tak na początek, to chciałbym coś powiedzieć, co by to dotarło nie tylko do tych umysłów tu na sali, ale i do całej rzeszy ludzkiej. Otóż, chcę poruszyć temat tak zwanego „piekła”, „czyśćca”, bo dalej was nie powinno interesować, a są Strefy w Kosmosie, Wszechświecie, są Strefy Duchowe. Otóż, kiedy Jezus umarł na krzyżu, to też jest zapisane w Biblii, że wstąpił do piekieł a potem trzeciego dnia zmartwychwstał. Ale nie, przeniósł się do tak zwanego czyśćca, czyli Drugiej Strefy Duchowej. Otóż, tu powiadamiam o tym, czego nie mówi religia. Chociaż byłem zakonnikiem to i tak mogę sporo powiedzieć, więc Jezus był w tym niby piekle, czyli ta Strefa Pierwsza. Każda istota ludzka, która opuszcza ciało w pierwszej kolejności trafia do tak zwanego wymyślonego przez religię, zwłaszcza katolicką, trafia do tak zwanego „piekła” i tam trafia się na dłużej albo krócej, to zależy od tego, jakie życie się wiodło tu na Ziemi będąc w ciele. Jezus był postacią doskonałą, więc wystarczyło mu trzy dni, żeby przejść przez tę Bramę Duchową do tak zwanej Strefy Drugiej, czyli poczekalni, czyśćca, to zależy jak na to spojrzeć. Ja też tam byłem. Nie byłem długo w tym wymyślonym przez kapłanów „piekle”, więc mówię – każda istota trafia do tego legendarnego „piekła”, a potem dopiero przechodzi do Strefy Przejściowej, bo do nieba – tak jak się wszyscy wybieracie – jest bardzo długa droga i nic nie pomogą „święte oleje”, gdzie po namaszczeniu „od razu” idziesz do nieba. Jest to droga, a w tym Świecie Przejściowym Pierwszym, przed czyśćcem, a Świat ten znajduje się prawie równolegle do tego Świata, na którym przychodzi wam żyć, czyli ziemskiego. Gdyby ktoś chciał więcej na ten temat się dowiedzieć, to proszę bardzo – służę wiedzą, bo przez tę Strefę Pierwszą, czyli przez to „piekło” ja, Andrzej Czesław też przeszedłem. Ale teraz, żeby już wam nie mącić w głowie, będziemy zaczynać. Zaznaczam też, że przy każdym spotkaniu, kiedy ja występuję jest też Enki, który przysłuchuje się, przygląda i o to właśnie chodzi. Teraz z kolei słucham pierwszego pytania.
Barbara: Ciekawie się zaczęło. Witamy Cię zacny Gościu Duchowy na naszym dzisiejszym przekazie telepatycznym. Kłaniamy się również pięknie naszemu Panu Enki i Mardukowi, i cieszymy się na dzisiejszą rozmowę. Przychodzimy aby dalej się uczyć i słuchać nauk przybliżających nas do życia zgodnego z Wolą Boską a nie ludzką. Z całego serca – Twoi przyjaciele i Jaskółki Pana Enki. Czytając Twoje książki Czesławie, ciekawe jest to, że już w latach sześćdziesiątych alarmowałeś o zagrożeniu zanieczyszczenia środowiska i niebezpieczeństwie elektromagnetycznych technologii, które od tamtego czasu rozwinęły się katastrofalnie. Jak dzisiaj patrzysz na ludzką egzystencję i co możesz nam doradzić, jak pomimo wszystko dalej żyć i wychowywać kolejne pokolenia?
Andrzej Czesław Klimuszko: Ręce można załamać ile to zmieniło się od tamtego czasu, kiedy już wtedy dostawałem wiadomości ze Świata Duchowego, kiedy żyłem na Ziemi. Wiadomości płynęły z tak zwanego Świata Przejściowego, czyli z czyśćca, do którego się oczywiście nie wybieracie – idziecie prosto do nieba… Na dzień obecny, bo wtedy to mocno się naraziłem tymi wiadomościami, włącznie z aresztowaniem mnie, gdzie byłem odizolowany przez dwa lata w takim klasztorze karnym, gdzie się takich niepokornych księży, zakonników umieszcza. Dwa lata bez kontaktu ze światem za to, że już wtedy alarmowałem o tych zagrożeniach, które już były i które będą. Potem wzięto mnie za niepoczytalnego i oczywiście wypuszczono. Dalej robiłem swoje, ale wtedy już zająłem się zioło-lecznictwem. Na dzień obecny pokolenie dzisiejsze, to późniejsze Barbaro, przecież doprowadzą do zagłady ludzkości, a wybiórczo tylko będą uratowane istoty ludzkie. Na dzień obecny nic już się nie da zrobić. Mogę tylko zaszczepić w was wiarę, posłuszeństwo i to, że trzeba zmienić swoje zachowanie po to, żeby później móc wrócić na Ziemię, a w tej chwili rady na to co już zostało zniszczone nie ma! Słucham.
Barbara: Tak się zastanawiamy, który z czynników dbania o zdrowie jest ważniejszy? Wiedząc już o tym, że jesteśmy istotami wibracyjnymi, to wiele osób z tego powodu zaczyna mniej poważnie traktować tak zwane tradycyjne od wieków zdrowe odżywianie, uprawianie ćwiczeń fizycznych, itd., bo uważają, że wystarczy mieć wiarę i przekonanie o zdrowiu ciała i dobrej kondycji, aby wibracyjnie ten stan utrzymać. Czy faktycznie tak jest, czy jednak trzeba mieć świadomość każdego poczynania w życiu, wrócić do zdrowej, ale domowej kuchni, praktyk ciała i umysłu, i dzięki temu osiągać te wysokie wibracje? Jak na to patrzysz?
Andrzej Czesław Klimuszko: Długo nad tym myślałaś Barbaro? To co mówisz, sama przecież korzystasz z tych dobrodziejstw rozwoju fizycznego. Jeśli ludzie nie zmienią świadomości Barbaro, to żadne mądrości nic nie dadzą, albo uderzenie z góry, z Kosmosu będzie mocniejsze i to takie, żeby potrząsnęło ludźmi, to nic się nie da zrobić. Ludzie na razie dalej będą brnąć w to co dla nich wydaje się takie dobre, takie pomocne, a tak naprawdę to jest to, co kiedyś powiedział Enki – „paplają się w błocie”. Dopóki tego nie zobaczą, to nic się nie da zrobić. Niech dalej ćwiczą, niech dalej się zajmują szybkim jedzonkiem, bo po co? Tak jest przecież dobrze, ale to już niebawem nastąpi zwrot życia u wielu, wielu ludzi. Słucham.
Barbara: Dziękuję bardzo.
Ryszard: Pytanie, właściwie takie oświadczenie i pytanie od Bohdana Kroczka. Drogi Andrzeju, chciałem podziękować za opiekę, prowadzenie Panu Bogu Wszechrzeczy, Panu Enki, Panu Enlil jak i wszystkim Istotom Duchowym, które Wam pomagają. Dziękuję za pozytywne załatwienie mojej sprawy w sądzie apelacyjnym. Przynajmniej zobaczyłem co moja najbliższa była rodzina planowała zrobić i z jaką perfidią. Marnie bym skończył bez Waszej pomocy. Dziękuję z całego serca.
Andrzej Czesław Klimuszko: Bohdanie, oj marnie byś skończył gdyby nie ta pomoc, która nadeszła w odpowiedniej chwili. Obserwowaliśmy nie od dzisiaj to co się działo i ciągle Enki powtarzał ci – „cierpliwości Bohdanie, cierpliwości”. I ta cierpliwość Światu Duchowemu też się zakończyła, więc zwrócili się do różnych Instancji o to, żeby tę sprawę poruszyć i tak też się stało, i tak też się dzieje. Ja w tym udziału nie brałem Bohdanie, ale masz komu dziękować. I nic się nie zmieni – dalej będziesz miał tych Opiekunów. Tylko tyle mogę dodać – spokojnie, spokojnie! Słucham dalej.
Ryszard: Kontynuuję to co zacząłem, czyli dalej Bohdan. Czytając Twoja biografię zwróciłem uwagę na Twoje słowa, które wypowiedziałeś – „Sława dla głupców jest odurzającym narkotykiem. Mnie rozgłos przyniósł najpierw zaskoczenie, potem rozczarowanie, wreszcie udrękę ciężaru odpowiedzialności wobec ludzi”. Czy mógłbyś rozwinąć tę Twoją myśl? Dziękuję jeszcze raz. Bohdan.
Andrzej Czesław Klimuszko: A cóż tu rozwijać Bohdanie tę myśl. Mogę powiedzieć jedno, nauki nad umysłem ludzkim zostały zapoczątkowane już przez samego Jezusa i trwały przez te dwa tysiące lat. Przyśpieszenia nabrało w ostatnim czasie, od dwutysięcznego roku, gdzie to te nauki nad rozwojem zostały wznowione, przyśpieszone, mówiąc, że władzę otrzymali głupcy, bo głupcy tak naprawdę myślą tylko o sobie, ale potrafią za to tak zmanipulować umysłami ludzkimi, że cała rzesza pójdzie za tymi głupcami, więc nastał już koniec, koniec proszenia, koniec tego co było wcześniej zapowiedziane, a teraz przyszedł czas rozrachunku i ci, którzy jeszcze dzisiaj próbują mącić w głowach, w pierwszej kolejności otrzymają to na co sobie zapracowali. Słucham dalej.
Ryszard: Z uszanowaniem witam przybyłe tutaj dzisiaj Istoty Duchowe i dziękuję za przywilej bycia tutaj również. Moje pytanie tyczy się czakramu pod kościołem Anielskim w Chicago. Jaki ma zasięg ten czakram? Czy nawet siedząc na schodach kościoła, wtedy jak już drzwi są zamknięte, czy też można Energię otrzymać? Dziękuję. Robert.
Andrzej Czesław Klimuszko: A pewnie, że można, nawet na placu gdzie się samochody parkuje też można, ale jeden warunek, umysłowo musisz sobie wyobrazić Energię z Kosmosu i będziesz mieć zasięg. Tak że wtedy nie musisz wchodzić do świątyni po to, żeby posiedzieć, pobrać Energię. Tak, możesz usiąść na schodach, możesz siedzieć w samochodzie na parkingu kościoła i też Energię pobierzesz. Może nie tak wyrazistą jak siedzisz bezpośrednio w tym kanale, ale Energię bierzesz. Słucham.
Ryszard: Kochany Enki i Ojcze Andrzeju. Dziękuję serdecznie za opiekę nade mną, moim mężem i naszymi rodzinami. Proszę o szczególną opiekę nade mną i moim mężem. Maria.
Andrzej Czesław Klimuszko: Trochę mylisz pojęcia. Jestem tu po to, żeby dać wam trochę lekcji. Nie jestem poproszony o to, żeby być Opiekunem, Przewodnikiem każdej rodziny po kolei. Nikt Mnie jeszcze o to nie poprosił, ale skoro Mario takie twe życzenie czy prośba, co bym był uczestnikiem waszego domu, to trzeba przyjść i osobiście poprosić, a nie tak podrzucić karteczkę i z zapytaniem, „czy będziesz opiekunem” albo „czy możesz być opiekunem”. Mogę, ale działam na zasadzie kiedy Mnie się osobiście poprosi o to, żebym mógł się zainteresować i pomagać ci, i twojej rodzinie. Słucham.
Ryszard: Witam Cię Kochany Enki, nasz Panie, Opiekunie naszej Pięknej Planety Ziemia. Witam też naszego Gościa Andrzeja. Mam pytanie na temat kamienia o nazwie „czaroit”, który występuje lub występował jedynie w Rosji nad rzeką Czarą. Prawdopodobnie jest on meteorytem, który spadł na Ziemię. Skład chemiczny tego kamienia jest dotychczas nieznany. Posiada on niezwykłe właściwości, ma bardzo wysokie wibracje, pomaga przede wszystkim w rozwoju duchowym. Silnie działa na czakrę korony i trzeciego oka. Proszę o komentarz. Dziękuję. Ewa.
Andrzej Czesław Klimuszko: Takich kamieni spadających z Kosmosu jest dużo więcej, nie tylko w tym miejscu, o którym ty Mi tutaj piszesz. A co do rozwoju duchowego to wspomnę to, co powiedział Enki – „rozwoju duchowego dopiero będziecie się uczyć”, bo na dzień obecny spokojnie mogę powiedzieć – prawie wszyscy popełniacie błędy, raczkujecie, więc na ten temat meteorytów spadających nie będę się wypowiadał, bo takie spadające meteoryty, które już się dostaną w tę strefę ziemską są wypalone i tak naprawdę nie promieniują żadną energią. Ale skoro ty uważasz, że energię posiadają, no cóż, działaj. Słucham.
Barbara: Pytanie od Adama – nadesłane. Witaj Opiekunie Duchowy. Moje imię Adam. Dziękuję, że opiekujesz się nami oraz nam pomagasz, mimo wszystkich obelg i krzywd, które ludzie na Was (Świat Duchowy) rzucają i jednocześnie przepraszam, że jestem taki uparty, ale nurtują mnie te pytania. Pierwsze. Jeśli się z kimś rozmawia przez wahadełko, to naprawdę się z tą osobą rozmawia, czy tylko ze swoją podświadomością lub kimś innym?
Andrzej Czesław Klimuszko: Ciężkie zadanie sobie wybrałeś. Rozmawiać tak zwanym wahadełkiem lub Energią, to samo wahadło jest tylko świadkiem. Ty się łączysz ze Światem Duchowym i to Świat Duchowy ci odpowiada na twoje pytanie. Ale jest też tak, jeżeli siadając czy biorąc do ręki wahadło twój umysł jest zmącony, nieczysty, to odpowiedzi będą takie jakie masz zmącone myśli w głowie, bo do tej współpracy z wahadłem, z tą Energią podchodzi się z czystym, wyciszonym umysłem. A wtedy rzeczywiście otrzymujesz odpowiedź, prawidłową odpowiedź, więc jeśli chcesz pracować z wahadłem, to najpierw popracuj nad tym, żeby się przed tą współpracą wyciszyć i wtedy nie będziesz otrzymywać błędnych odpowiedzi. Słucham.
Barbara: I drugie pytanie od Adama. Czy mógłbyś mi wyjaśnić ostatni sen związany z Jezusem? Mianowicie, na czarnym tle ukazał mi się Pan Jezus. Był całkowicie inny niż ukazuje go Kościół na obrazach. Po prostu piękny, że tak powiem. A chwilę później widziałem czarnoskórą kobietę, która płakała. Jednocześnie widziałem również Pana Jezusa. Ubrana była w kolorową sukienkę w kratkę a Pan Jezus cały czas się na mnie patrzył – na początku i jak ta kobieta płakała. Nie wiem jak to wyjaśnić, po prostu widziałem jednocześnie tę kobietę i Jezusa. Ogólnie maksymalnie miałem około pięć snów z Panem Jezusem, ale ich znaczenie akurat znam. A to był jeden jedyny sen, w którym miałem zaszczyt zobaczyć Go w całej okazałości. Byłbym wdzięczny za odpowiedź oraz przepraszam, że tak długie te pytania. Dziękuję za odpowiedzi oraz za wszystko i pozdrawiam Cię i cały Świat Duchowy.
Andrzej Czesław Klimuszko: Ja tam nie widziałem Jezusa, ale z tego co wiem i co zobaczyłem już będąc Duchem, to rzeczywiście Jezus będąc na Ziemi był pięknym mężczyzną, o takiej ciemnej karnacji skóry. Natomiast jego matka, gdzie religia stara się to zmienić, co by bardziej przypasowało do religii tej katolickiej, była bardziej niż w brązowym kolorze, prawie czarna. Natomiast dlaczego płakała? Płakała, bo pokazywała świat właśnie dzisiejszy i to co czeka ludzkość. Płakała też nad tym, że do ludzi nic nie dociera, żadne argumenty, żadne słowa. Płakała nad tym, że każdy, chociażby nie musiał – bo można do Świata Przejściowego dostać się omijając tę Strefę Pierwszą – że każdy musi przejść przez tę Strefę Pierwszą, czyli wasze ziemskie piekło, nad tym płakała. Bo chociaż istoty przebywające w tym piekle nie są tam na stałe, to jednak przechodzą straszne męki. Ja tego doświadczyłem, Jezus też to widział przez te trzy dni, więc nad tym ubolewała. Kiedy to Enki często mówi – „zmieńcie swoją świadomość, zacznijcie wierzyć w Boga” – co dzisiaj jest? Ano jest to, co się teraz widzi i co Ja muszę wam teraz przekazywać, nie z wielkiej sympatii istoty ludzkie, ale taką dostałem rolę, taką pracę dostałem właśnie z tego Świata Przejściowego, żeby do jak największej rzeszy ludzkiej dotrzeć. Postaram się dopóki tu jeszcze jestem i mam tę możliwość przekazywania, i przekazywać będę. Słucham dalej.
Barbara: Dziękujemy. Witam Cię Andrzeju. Mam do Ciebie serdeczną prośbę. Wiem, że znasz się na leczeniu ziołami, dlatego proszę o pomoc. Moje pytanie jest takie. Czy jest możliwość wyleczenia paskudnej choroby jak półpasiec, który może doprowadzić do neuropatii? Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam Maciej.
Andrzej Czesław Klimuszko: Pewnie, że jest. A czyż Ja nie mówiłem na poprzednim spotkaniu, że nie jestem Enki i nie będę udzielał porad zioło-lecznictwa na taką odległość, że muszę mieć pacjenta, gdzie poprzez ręce i wahadło Lucyny określę chorobę i wtedy podam zestaw ziół? A w tej chwili nic i nikt Mnie nie sprowokuje do tego, żebym podał czy rozpoczął leczenie taką drogą. Jest pacjent, jest diagnostyka – są zioła. Słucham.
Barbara: Kolejne pytanie. Witaj Drogi Duchu Andrzeju Czesławie. Ja mam na imię Anna. Bardzo proszę Cię, byś poradził mi coś na moje dolegliwości. Od wielu lat zażywam lekarstwa na wysoki cholesterol. Jest to najsilniejsza dawka jaka istnieje. Po konsultacji z Enki, nasz Opiekun zasugerował mi, że na pewno znajdziesz dla mnie odpowiednią mieszankę ziół.
Andrzej Czesław Klimuszko: Ano znajdę, ale taki sam warunek – nie udzielam porad tą drogą jaką dzisiaj chce Mi się narzucić. Wizyta, a potem dopiero możemy rozmawiać. Kiedy żyłem na Ziemi też pomagałem, bardzo dużo pomagałem, ale najpierw pacjent, diagnostyka, a potem zioła i tak samo w tym przypadku. Słucham.
Barbara: W takim razie drugie pytanie Anny nie ma sensu, więc przejdę do kolejnego. Drogi Duchu Andrzeju Czesławie, bardzo Cię proszę byś powiedział nam coś więcej o sobie. Znamy Cię wszyscy z Twojego ostatniego wcielenia jako zakonnika i doskonałego zielarza. Wspomniałeś już nam, że to ostatnie życie nie było zbyt radosne i łatwe. A inne? Może uchylisz rąbka tajemnicy i opowiesz troszkę więcej? Z wyrazami sympatii. Anna.
Andrzej Czesław Klimuszko: Oj Anno, lubisz, oj lubisz prowokować, ale nic z tego. Tych kilka wcieleń, które miałem, gdzie schodziłem na Ziemię właśnie z tego Świata Przejściowego – było, więc i starym Duchem jestem. Natomiast teraz to co było, kiedy zakonnikiem byłem, było ostatnie. Teraz mam do wyboru, przejście wyżej do tej bardziej czystej strefy, albo mogę jeszcze powrócić na Ziemię na własną prośbę. Chciałabyś Anno, co? – co bym tutaj się otworzył i mówił o swoich wcieleniach jaki to byłem. A różnie to bywało. Teraz, kiedy już zostałem zakonnikiem i kiedy zaczęli mi kłaść kłody pod nogi, nikt inny jak właśnie przywódcy religii katolickiej, stałem się bardzo wymagającym zakonnikiem i jednocześnie oddany ludziom. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.
Barbara: Drogi Andrzeju Czesławie, zastanawiam się często nad pewną kwestią. Otóż, wszystko we Wszechświecie podlega ciągłej ewolucji. Sesja Pawła z Enki sprowokowała mnie, by zapytać jeszcze o dusze zwierząt. Chodzi mi o naszych domowych pupilów jak psy i koty. Wiem, że nasza miłość pozwala im wejść na wyższy poziom świadomości. Psy mają inteligencję kilkuletniego dziecka. Na jaki poziom mogą więc ewoluować, jaki jest następny poziom ewolucji duszy takiego rozwiniętego psiaka? Dziękuję. Anna.
Andrzej Czesław Klimuszko: Tak jak mówiłem wcześniej, lubisz prowokować! Krótko odpowiem, bo tutaj temat mógłby być rozległy. Zwierzęta, czy to psiaki czy to koty, czy inne też posiadają duszę. Zwierzaki nie wcielają się ponownie na Ziemię, ale Wszechświat jest przeogromny i ich dusze mogą być przekazywane na inne Wymiary, na inne Planety i tak to wygląda. Nie są pozbawione czegoś, co wy nazywacie końcem życia ducha. Mogą żyć prawie wiecznie i to dotyczy wszystkich zwierzaków Anno. Słucham.
Barbara: Witaj Dostojny Gościu, Andrzeju Czesławie. Dziękuję za Twoją wielką pracę jaką wykonałeś będąc tu na Ziemi, za pomoc chorym jaką niosłeś, za ogrom wiedzy z dziedziny ziołolecznictwa, która nam ciągle służy, a także za Twoje wizje – ostrzeżenia dla ludzkości. Moje pytanie dotyczy przyszłych wydarzeń, a właściwie katastrof jakie widziałeś. Na ile są aktualne na dzień obecny wizje dotyczące zalania polskiego wybrzeża i części zachodniej Europy? Dziękuję. Małgorzata Markowicz.
Andrzej Czesław Klimuszko: To była wizja wtedy Małgorzato, ale z uwagi na katastroficzne skutki jakie by były, Polska, zwłaszcza Polska znajdzie się pod ochroną i ta wizja, która została przekazana nie będzie aktualna. To znaczy wody z rzek nie narobią szkody na Bałtyku, bo z kolei według przekazu powinien się cofnąć w stronę rzek i wtedy zalana byłaby prawie cała Polska, i do tego nie dojdzie. Nie znaczy to, że w Polsce żyją same anioły i należy je chronić. Skutki katastroficzne w Polsce też będą, tylko innego rodzaju. Będą po to, żeby też ludziom dać do myślenia, do zrozumienia, do zobaczenia, że trzeba zmienić swój sposób myślenia, zmienić nastawienie do drugiego człowieka, Wszechświata, do samego Boga. A takiego katastroficznego skutku, jakiego wizję miałem, w tej chwili nie będzie. Słucham.
Barbara: 23-go września wystąpił na niebie układ Planet opisany w Księdze Apokalipsy. Czy jest to bezpośrednia zapowiedź katastroficznych wydarzeń, jakie nastąpią jeszcze w tym roku, o których mówił Pan Enki na sesji? Dziękuję. Małgorzata Markowicz.
Andrzej Czesław Klimuszko: No na pewno nie będzie tego, o czym teraz tak się huczy, znowu straszy ludzi – „koniec świata”. A iluż to ludzi chciałoby zobaczyć ten „koniec świata”, a potem jeszcze co po tym końcu świata dobrze żyć, a jeszcze lepiej to, co już słyszałem od Enki, że po takim końcu świata jedna osoba powiedziała, że kupi sobie kilka domów, a potem będzie je wynajmować. To Mnie bardzo zbulwersowało, bo przecież niedawno byłem na Ziemi – jak można być takim głupcem i takie słowa wypowiadać do Enki?! – więc zapowiadam, że jeżeli miałby nastąpić koniec świata, to już nikt nic nie kupi, to już jutrzejszego dnia nie doczekacie. Więc spokojnie, bo nad tym też czuwa Świat Duchowy jakiego to dokonać Oczyszczania na Ziemi, a dopiero potem oddzielać tych, którzy zostaną zabrani, a nie przez „koniec świata”, na który tak bardzo czekacie. Wczoraj prawdopodobnie miał być koniec świata. Do końca roku jeszcze trochę zostało czasu i zapewniam, że nie będzie to Eldorado, ale czeka was sporo katastroficznych wydarzeń! Słucham dalej.
Barbara: Właściwie to podziękowanie jeszcze od Małgorzaty Markowicz. Na koniec muszę bardzo podziękować Panu Enki i Mardukowi za pozostawienie w Łodzi ogromnej Energii. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie. Małgorzata.
Ryszard: Jeszcze jedno pytanie od osoby z Chicago. Drogi Czesławie. Co mam począć, bo żyję w wielkim strachu. Nie mogę spać. Obok mnie jest dom wynajęty dla dziwnych osób – czterech mężczyzn i dwie kobiety. Z obserwacji wygląda, że nie pracują, łażą po nocach. Co robić? Tracę siły. Serdecznie dziękuję za duchową pomoc. Urszula.
Andrzej Czesław Klimuszko: Urszulo, a po co ten strach? Czym ty się otaczasz, jaką Energią – strachem? Jak Świat Duchowy, który wzywasz ma do ciebie dotrzeć, skoro założyłaś wokół siebie taki klosz strachu. Zdejmij ten klosz i zacznij tym ludziom wysyłać dobrą Energię. Dwie kobiety, kobiety nie miałem w swoim życiu zakonnym, bo byłem czysty w przeciwieństwie do tego, jak dzisiaj postępują a to zakonnicy, a to kapłani, ale to oni będą rozgrzeszani. Natomiast czterech mężczyzn i dwie kobiety – jak one dają sobie radę? To trzeba mieć wyjątkową siłę i wyjątkowe zdrowie. Natomiast, że nie pracują, no cóż, jeśli mają zasoby mamony to niech sobie żyją, a ty przestań, przestań się otaczać Energią strachu a im zacznij wysyłać Energię pozytywną, pełną ciepła, szacunku dla tych ludzi i zobaczysz jak to się zacznie zmieniać. Naprawdę nie masz się czego bać. Słucham.
Barbara: To już wszystkie pytania jakie otrzymaliśmy do przekazania. Może ktoś ma jeszcze jakieś pytanie…?
Andrzej Czesław Klimuszko: …Coś bardzo powściągliwi jesteście. Jak jest Enki na spotkaniu to jest cała duża kupka pytań. A co, Mnie się boicie? Przecież jak bym tak chciał, to już każdego po kolei mogę wyłuskać i zajrzeć tam gdzieś głęboko do serca, i zrobić rozgrzeszenie, bo po to właśnie zostałem tutaj przywołany na chwilowe zastępstwo. Jak Enki się przekona, że wy, te wspaniałe Jaskółki zaczynacie szanować Świat Duchowy, zaczniecie szanować samego Opiekuna Ziemi, to Ja Andrzej Czesław ustąpię miejsca, ale na razie to jeszcze przybędę. Cieszycie się, prawda? To dobrze, Ja też się cieszę i myślę, że trochę pytań zbierzecie. A co do pytań o zdrowie, no cóż, Ja naprawdę pomogę i to skutecznie pomogę, ale pod jednym warunkiem – muszę mieć tę osobę, gdzie przez ręce Lucyny będę dotykał i wtedy będą zioła. No to cóż, to Ja dziękuję za rozmowę.
Barbara: Bardzo dziękujemy za wszystkie odpowiedzi, za dzisiejszy przekaz telepatyczny i Lucynko tobie dziękujemy.